Hejka. 25 listopada 2022 miałam artroskopie kolana. Chcę Wam o niej opowiedzieć trochę w tym wpisie. Pewnie zaptyacie co to jest artroskopia kolana. Otuż artroskopia kolana to zabieg ortopedyczny, dzięki któremu można zszyć łąkotki oraz więzadła oprucz chrząstki stawowej. Nie jestem lekarzem, ale du\zo czytałam. Leży się trzy dni. Ja leżałam 4 dni. Zaraz Wam o tym opowiem. 24 listopada poszłam do szpitala. Najpierw do izby przyjęć, potem na oddział ortopedyczny. Na oddziale musiałam wypełnić dużo papierów, a potem przyszła pani doktor i przegadałyśmy moje horoby i tak dalej. Potem krew pobrana musiała być. Przez moje okropne żyly prubowano to zrobić pielęgniarkę anestazjologiczną. Jej się to udało zrobić. Następnie była konsultacja endokrynologiczna z powodów moich chorób. Potem czas wolny. Atmoswera była super. Koleżanki z pokoju pomagały mi. Dzień drugi to dzień samej operacji. Około szustej zaczeły się przygotowania. Musiałam się umyć antyseptycznym mydłem. Przy tym pomogły mi panie salowe chyba z Ukrainy. Następnie obchód, po którym dowiedziałam się, że idę jako pierwsza. Naznaczono mi też noge flamastrem. Zdążyłam pogadać z dwoma lub trzema osobami. Nagle pielęgniarka wchodzi i mówi, że na blok mnie zapraszają. Stres już był na wielkich wyżynach. Przychodze i wita mnie pani anestaziolog i pielęgniarka anestazjologiczna. Przeworzą mnie na samą sale operacyjną. Powiedzieli mi co nieco o znieczuleniu, a było ono podpajęczynówkowe (w kręgosłup).Podali mnie. Uwierzcie mi jak to przetrwacie to będzie tylko lepiej. Zaczełam tracić czucie w nogach. Po podaniu znieczulenia Pani anestazjolog spytała się, czy chcę spać podczas operacji. Ja przytaknełam. Podali mi jakieś leki, ja zasne\lam, a panie zawołały mojego doktora prowadzącego w przychodni, w której się leczę. Przebiegu operacji nie pamiętam. Z rozmów słyszałam tylko swoje chrapanie. Potem s\lysze: "Pani Aleksandro koniec zabiegu". Przewieziono mnie na sale pooperacyjną, gdzie czekały na mnie przyniesione przez pielęgniarkę. Po paru godzinach zaczeło puszczać znieczulenie. Pani przyszła z ortezą i mi ją założyła. Potem każdy ruch tą nogą był bulem. Sobota była masakryczną. Bolało jak cholera. Nawet filmiki z przejazdem pociągów mnie nie cieszyły. Tylko spałam i przy okazji nie czułam zastrzyku w brzuchh. Tego dnia miałam wyjść. Jednak nie zggodziłam się na to. Nie byłam spionizowana. Rechabilitantki tego dnia nie by\lo. Niedziela była całkiem spokojna. Poniedziałek – dzień wyjścia był na wariackich papierach. Oczywiście przyszła do mnie rehabilitantka, która mnie spionizowała, ale nie umiała wytłumaczyć jak chodzić. Dopiero młody lekarz to zrobił. Nawet o tym jak chodzić napisałam wiersz. Prawa noga sobie kica. Lewa idzie jak baletnica. Wyszłam do domu. Leki wykupiłam w tym zastrzyki przeciwzakrzepowe. Ogulnie czuje się dobirze. Dziś chodzę o jednej kuli.
Artroskopia kolana.
przez
Tagi:
Komentarze
7 odpowiedzi na „Artroskopia kolana.”
-
Aaa, to ma sens w takim wypadku.
-
To była tylko sedacja. Żebym tego nie słyszała.
-
Zaraz, zaraz, po co jeszcze usypianie do znieczulenia podpajęczynówkowego?
-
Dzięki.
-
A no i ode mnie zdrowia ile się zmieści 🙂
-
Dziękuje.
-
Dużo zdrowia Tobie życzę i wszystkiego dobrego.
Dodaj komentarz